25 août 2017

Amerykaana (Americanah) - Chimamanda Ngozi Adichie

Podczas gdy we Francji "Amerykaana" cieszyła się dużym powodzeniem, mam wrażenie, że powieść ta była mało popularna w Polsce. Zamierzałam przeczytać ją po francusku ale gdy w księgarni mój wzrok przyciągnęla bardzo ładna okładka polskiej jej wersji, nie mogłam się oprzeć i "Amerykaana", mimo swych pokaźnych rozmiarów, wylądowała w mojej walizce.

Powieść opisującą losy Ifemelu i Obinze, pary młodych Nigeryjczyków, czytało mi się wyśmienicie. Każde z osobna opuszcza Afrykę by spróbować szczęścia w Stanach Zjednoczonych i w Anglii. Atrakcyjnej i utalentowanej Ifemelu udaje się otrzymać stependium na jednym z renomowanych amerykańskich uniwersytetów i po początkowych niepowodzeniach, dziewczyna dość szybko się w nowej rzeczywistości odnajduje i spędza tam sporo bogatych w doświadczenia lat. Z kolei marzącemu o Ameryce Obinze nie poszczęściło się w Anglii i jedyną szansą na zalegalizowanie swojego tam pobytu jest zawarcie fikcyjnego małżenstwa co mu się zresztą prawie udaje.

Ifemelu i Obinze tak naprawdę dopiero po opuszczeniu Nigerii doświadczają czym jest rasizm, który jest jednym z tematów przewodnich "Amerykaany". Problem potraktowany jest jednak z dużym wyczuciem, czasem z humorem i nie odczułam w tekście żadnej agresji czy wyrzutów. Autorka jest znana ze swoich feministycznych poglądów i opisując perypetie Ifemelu zapewne sporo zaczerpnęła z własnego doświadczenia, sama bowiem żyje pomiędzy Nigerią i Ameryką. Powieść ma przede wszystkim wydźwięk feministyczny bo "Amerykaana" jest książką o kobietach, które same decydują o swoim losie pokonując przeszkody dzięki wytrwałości, inteligencji i wykształceniu. Ciekawie jest tu przedstawiona nigeryjska, mało nam znana, rzeczywistość. Sporo w "Amerykaanie" jest też o włosach, o tym jak dużą rolę do fryzury przywiązują czarnoskóre kobiety, o tym ile wysiłków i czasu wymaga ich pielęgnacja bo takie zaplatanie warkoczyków to przeciez za każdym razem kilkugodzinna sprawa.

Powieść jest sporych rozmiarów ale napisana jest żywym i barwnym językiem stąd czyta się ją z dużą przyjemnością. Interesująca i dająca do myślenia lektura, która na pewno zasługiwałaby na nieco więcej rozgłosu.

Zyska i Ska - 2014 - 765 stron - tlumaczenie Katarzyna Petecka-Jurek


✮✮✮✮

Americanah

J'ai l'impression que ce roman a été beaucoup moins populaire en Pologne qu'en France, peut-être que les Polonais se sentent moins concernés par le sujet et/ou il n'a pas bénéficié tout simplement d'une bonne promotion. Quoi qu'il en soit, j'avais prévu de le lire en français mais quand je suis tombée dans une libraire sur ce pavé en version polonaise à un prix très attractif (pas de prix unique sur les livres en Pologne), je n'ai pas hésité une seconde.

L'histoire retrace sur plusieurs années la vie d'Ifemelu et d'Obinze, deux jeunes nigérians en couple, qui émigrent d'Afrique pour s’installer, chacun séparément, aux Etats Unis et en Angleterre. Ifemelu obtient une bourse dans une prestigieuse université américaine et après des débuts un peu difficiles, elle passe plusieurs belles années, riches en événements, dans son pays d'adoption. Quant à Obinze, il a moins de chance en Angleterre où il a du mal à se faire une place et finalement est obligé de rentrer au Nigéria.

Dans ce dense roman qui se lit au fil de l'eau il est question du racisme auquel nos deux héros sont confrontés après avoir quitté l'Afrique. Le sujet est tout de même traité avec beaucoup d'intelligence et d'humour, à aucun moment je n'ai ressenti une quelconque agressivité ou rancœur. Chimamanda Ngozi Adichie, riche de son expérience car elle vit entre le Nigéria et les Etats-Unis, met plus l'accent sur le féminisme en parlant des femmes qui décident elles mêmes de leur sort et qui réussissent grâce à leur intelligence, leur persévérance et l'éducation. J'ai beaucoup aimé suivre les mésaventures d'Ifemelu et d'Obinze, d'autant plus que le style de la jeune auteure nigériane est vivant et fluide. C'est un très bon roman que j'ai lu avec beaucoup de plaisir et d'intérêt.

Gallimard - 2015 - 528 pages - traduit de l'anglais par Anne Damour
Folio - 2016 - 704 pages

20 août 2017

La salle de bal (Sala balowa) - Anna Hope

Je garde un très beau souvenir de ma lecture du premier roman d'Anna Hope et je me réjouissais de pouvoir découvrir "La salle de bal" en avant-première. Tout naturellement je me suis posé la question si l'auteure saurait me toucher autant que la première fois mais quelques pages m'ont suffi pour retrouver les mêmes émotions.

S'inspirant du triste sort de son arrière-arrière-grand-père qui a séjourné dans un asile psychiatrique, Anna Hope a écrit un magnifique roman dédié à la mémoire de son aïeul. Comme dans "Le chagrin des vivants" elle met en avant trois personnages. A travers l'histoire d'Ella et de John, deux êtres solitaires que la vie n'a pas épargnés et de Charles, un jeune médecin tourmenté et obsédé par la question de l'eugénisme, on est plongé dans le quotidien d'un asile psychiatrique en Angleterre au début du XXème siècle. Dans cet endroit isolé, peu accueillant et inadapté à l'état mental de la plupart des pensionnaires, un bal est organisé une fois par semaine. C'est leur seule distraction hebdomadaire et l'occasion pour se retrouver entre hommes et femmes.

Dans ce délicieux roman d'amour où la musique et la littérature ont aussi une grande place, Anna Hope aborde également le délicat sujet de l'eugénisme, mouvement du début du XXème siècle qui par différents procédés vise à améliorer l'espèce humaine. Le travail documentaire accompli est remarquable et l'auteure distille à perfection sa connaissance du sujet. Cette histoire qui m'a bouleversée est servie par un style plein de grâce et de douceur. Anna Hope m'a encore une fois touchée en m'emportant dans un tourbillon d'émotions et j'attends son prochain roman avec impatience.

Gallimard - 2017 - 400 pages - traduit de l'anglais par Elodie Leplat





SALA BALOWA

Poszczęściło mi się bo "Salę balową" w wersji francuskiej miałam okazję przeczytać jeszcze zanim się ukazała. Mile wspominam moje pierwsze spotkanie z autorką, jej "Przebudzenie" wywarło na mnie niemałe wrażenie i naturalną koleją rzeczy zadałam sobie pytanie czy i tym razem pisarce uda się mnie zauroczyć. Wydaje mi się, że mało się mówiło o drugiej powieści Anny Hope w Polsce, co troszkę mnie dziwi bo "Sala balowa", okazała się wspaniałą wzruszajacą historią, od ktorej ciężko mi było się oderwać.

Inspiracją do napisania książki były smutne przejścia prapradziadka Anny Hope, który spędził sporo czasu w szpitalu psychiatrycznym i jemu właśnie zadedykowała tę historię. Podobnie jak w "Przebudzeniu" autorka splata losy trzech postaci ale tym razem przenosi nas do odizolowanego zakładu dla umysłowo chorych w Anglii na początku XX go stulecia. Ella i John, których życie nie szczędziło są jego pensjonariuszami, Charles jest młodym ambitnym lekarzem, obsesyjnie pochłoniętym zagadnieniem eugeniki. W tym raczej ponurym i nieprzychylnym miejscu raz na tydzień jest organizowany bal, jedyna rozrywka i okazja do kontaktu między odseparowanymi ze sobą na co dzien mężczyznami i kobietami.

"Sala balowa" jest nie tylko subtelną opowieścią o miłości. Powieść, w której znaczną rolę odgrywają muzyka i literatura, porusza także delikatną kwestię eugeniki, teorii o dążeniu poprzez różnorakie działania do ulepszenia rasy ludzkiej. Sporo się na ten temat możemy z książki dowiedzieć, do tego Anna Hope przekazuje swą wiedzę wyśmienicie bo ta bulwersująca historia napisana jest w pełnym wdzięku i delikatności stylu, którym po raz kolejny autorka mnie urzekła. Z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnej powieści tej utalentowanej angielskiej pisarki.

Świat Książki - 304 strony - 2017